Pomoc socjalna panstwa - kiedy staje sie to absurdem? strona 1 z 2

wlasnie przeczytalem na wykopie taki krotki tekscik. nie wnikam czy jest prawdziwy, czy wymyslony, sadze jednak, ze jest to mozliwe, a kazdy z nas zna pewnie posrednio czy bezposrednio beneficjentow tego typu pomocy.
co o tym sadzicie?

"Nie rozumiem was. Po co mam z mężem pracować jeśli Państwo daje nam pieniądze. Mamy po 500+ na 4 dzieci. Miasto nam płaci za mieszkanie. Z caritas mamy jedzenie. Ja nie pracuje i mąż też więc mamy socjal na siebie a mąż ma jeszcze rentę bo ma problemy z alkoholem. Z mopsu też nam dają. Więc po co mi piszecie ze mam iść do pracy. Mamy prawie 7 tyś zł dla siebie bo ubrania też nam dają z Alberta. Jedynie co to za wakacje sami płacimy sobie bo dzieci z mopsu mają kolonie".

Jakie to jest absurdalne.. Takie osoby chyba nie sa świadome tego, ze 500+ jest tylko do 18 roku życia. I jestem pewna, że niedługo sie skonczy. Wtedy obudza się z ręką w nocniku.

Absurd ciekawe jaką oni na stare lata będą mieć emeryturę,ciekawe czy też tak będą myśleć jak teraz im państwo daję.Ale kiedyś to wszystko się skończy i co wtedy?? Niektórzy to chyba nie myślą że wiecznie będą życzyć na garnuszku państwa.I ty człowieku zapieprzaj po ileś godz w pracy,żeby tak obibok żył na czyiś koszt...

Rozumiem pomoc osoba, ktore faktycznie nie sa zdolne do pracy czy samodzielnego funkcjonowania w spoleczenstwie. Rozumiem rowniez pomoc osoba, pracujacym w formie 500+, ale jako forme dodatku do zarobkow, gdy pracuje chociaz jeden z rodzicow, a nie jako glowne zrodlo utrzymania.
Nie uwazam tego za sprawiedliwe wzgledem tych, ktorzy uczciwie pracuja.

no tak, ale system oferuje pomoc rowniez powyzej 18 roku zycia. w sumie, to jak sie ktos potrafi w tym poruszac, to z kazdej strony moze wyciagac kase.

Nic już na to nie poradzimy. Ktoś musi w końcu harować żeby innym żyło się lżej...

Też to dzisiaj czytałam + komentarze osób pracujących w pomocy rodzinie. Mam znajomą matka 2 dzieci nie skalana pracą. Mówię jej no coz wracam do pracy rok minął( nasi synowie maja 2 latka różnica 2 tyg między nimi). A ona mi że po co? Na co ja no wiesz na macierzyskim kiepsko niecałe 2000 dostaje, na co ona z uśmiechem ja mam 2800 Pytam jak? A ona no 500+ na jedno 500+ na drugie bo stary ma najniższa na umówie i resztę pod stołem, opiekuńcze, 1000 kosiniakowego, i jakieś tam jeszcze dodatki. I kurtyna opadła. Jest dokładnie rok jak wróciłam do pracy, dziś się odzywa do mnie i gaska szmatka, a ona mi z tekstem, że jakby pracowała dalej by miała mniej niż teraz. Ale pamietam jak się prezes urodził i te durne pytania jej czy już złożyłam o becikowe - nie złożyłam bo jest mi się nie należy i ciągle to samo złóż złóż, raz nie wytrzymałam i mówię kobito ja pracuje i mąż nam się nie należy. Foch straszny. Nie chce nic od tego państwa prócz jednego. Dajcie ludziom żyć jak 4 lata temu, zabierzcie te gowniane dodatki niech każdy będzie kowalem swojego losy

swiete slowa.

I prawidlowo ;)
Z reszta z drugiej strony... Kobieta tez powinna miec mozliwosc rozwoju zawodowego i utrzyania jakiejs tam niezaleznosci finansowej (od meza,/ partnera czy Panstwa)...

Sporo ludzi dzieci traktowało jako obciążenie finansowe to że 90% dzieci rodzi się z wpadki i nie są to przypadki zamierzone to raczej oczywiste. Ludzie przeliczając swoje wydatki kalkulują sobie teraz że nawet jak już się to dziecko urodzi to i tak 500+ na nie będzie i już myśl o wydatkach na dziecko nie jest taka uciążliwa. Wydawało by się że w dobie dobrobytu dzieci powinno być MASA ale niestety ludzie teraz nie pracują aby siebie utrzymać ale po to aby spłacać kredyt aby opłacić media, czynsz wodę gaz prąd raty za graty i po opłacie wszystkiego wychodzi na to że nie ma nawet co odłożyć a co dopiero myśleć o dzieciach.
Sporo na forum tematów powstaje typu że kobiety lecą na kasę ale to jest zrozumiałe że MĄDRA kobieta musi też myśleć przyszłościowo aby zapewnić sobie i dziecku odpowiednią stabilność finansową.

rzadko chodze do sklepow typu media markt itd. ale jak widze kolejki nie przy kasie, ale do punktu obslugi ratalnej, to mnie oslabia. brac kredyty na nowego iphone, konsole do gier czy podobnej rzeczy zbytki. a pozniej narzekac, ze nie stac na dziecko. cos tu jest chyba nie halo.
wiadomo, nie powinno sie uogolniac, ale dzisiejsi mlodzi zupelnie nie sa przygotowani do samodzielnego zycia. konsupcjonizm, 0 myslenia dlugofalowego, kult pieniadza itd. to tylko czubek gory lodowej. ciekawy jestem jak to sie wszystko dalej potoczy.

Leon. Ja też widzę 2 stronę medalu biorąc np kredyt na iPhona. Robię to ale tylko i wyłącznie aby poprawić notowania w bik, pewnie zapytasz po co. A po to aby jak już się na jakaś chatę zdecyduje, moja zdolność była wyższa niż np 10 lat temu. Natomiast wiem że gro ludzi robi to bo chce mieć coś droższego niż inni i potem to obciąża ich budżet bardzo. Mogłabym kupić sobie go za gotówkę, mogę spłacić to nawet w tej chwili ale niech moja zdolność rośnie. Nigdy nie wiadomo na co mi się to przyda 🙃 a banki lubią osoby z dobrą zdolnością. Choć to też nie tak do końca bo panie muszą sprzedać produkt i wcisną kredyty nawet ludziom których na to nie stać. A mój hit jest taki że bank w którym ma kredyt na iPhona i na coś tam mąż udziela go nam bez wglądu w nasze aktywa. My trzymamy tam tylko kasę i płacimy raty, nie wiedzą jakie mamy dochody, bo one wpływają do innego banku 🤣 my nawet nie mamy do tych kont kart fo bankomatu bo i po co?

jestes juz dorosla dziewczynka, mysle ze wiesz, ze bank ma w du*** twoje zdolnosci finansowe, liczy sie tylko tu i teraz, czyli ile obecnie zarabiasz, no i pewnie czy nie masz jakis zaleglosci. w kredytach biegly nie jestem, nigdy ich nie bralem. jesli sie myle, niech mnie ktos poprawi.

to znam, szczegolnie jak sie nie che miec kontroli z us. ludzie rozne rzeczy robia.


ja tam sie nie znam, ale taki iphone to w koncu zaden pieniadz. przy jakis dodatkowych pracach bank musialby wydac wiecej na sprawdzanie itd. niz zarobi na takim kredycie.

tu niebylbym taki pewny. informacje kraza w necie. trzeba umiec i chcec je wykorzystac.

Leon. Jedyne co mają to informacje z bik. Mamy Rodo i ja nigdy nie wyrażam zgodny na przetwarzanie moich danych osobowych. Nie mniej porażona jestem wyborami :/

Problemem to jest to ze socjalizm staje się niezbedny, gdy ustawodawcy przeregulują rynek:)To znaczy ze gdy rzad stworzy sytuacje prawną któej za prowadzenie biznesu trzeba płacić ryczałtowo (w oderwaniu od wydajnosci rynku i biznesu) to niszczy możliwośći zarabiania ludzi i skazuje ich na ograniczoną ilość miejść pracy i socjalizm